poniedziałek, 1 lipca 2013

4 rozdział


Wtem,za Klausem,znikąd pojawiła się sylwetka,wysokiego mężczyzny o czarnych włosach.
-Klaus,zostaw mi ,pannę Katherine,my już się dobrze znamy,prawda słodziutka? -Damon mrugnął do brunetki,na co ta potwierdzająco pokiwała głową
-W sumie...Jak chcesz...Ale pamiętaj Damonie,jesteś jako pierwszy na celowniku- Klaus ze śmiechem ,powędrował w głąb lasu.
Elena skulona,bardzo ciężko oddychała.Wzrokiem błądziła,patrząc w przestrzeń.Damon ukucnął przy niej i poklepał ją po ramieniu
-Oj błaagam...czym się tak zmęczyłaś? Siedzeniem ? To musiało być męczące...
-Nie jestem Katheriną - wybełkotała i powoli stanęła na nogi- Nie wiem,w co ona się znów wpakowała,ale dajcie jej spokój,proszę...
-Wiem,że nie jesteś panną Kath,Eleno,ale Klaus o tym nie wie...a ja nie mam zamiaru go uświadamiać...Nie lubię gościa...o wiele bardziej wolę dziewczęta,ale on nie dość,że nie jest laską,to jeszcze jest nie miły...Istny diabeł...
-Przepraszam,ale niezbyt wiem,o co chodzi...Czy możesz mnie zostawić ? -Elena powoli odchodziła.Ciągle odwracając się,aby spojrzeć na reakcję Damona
-Mi także miło cię poznać,Damon jestem,lubię kotki i psy i wiewiórki...Czy ja się pogrążam ?
-Troszkę ? -zaśmiała się ,nadal będąc przepełniona strachem
-Tak sądziłem -Damon zbliżył się do niej -Kiedyś zrozumiesz,że uratowałem ci życie,a potem zdasz sobie sprawę,że to ja równie szybko,mogę cię tego życia pozbawić ...Ale póki co pozdrów siostrę,powiedz jej,że wkrótce ją odwiedzę...-Damon mrugnął do dziewczyny i powędrował w drugą stronę.

Tymczasem Caroline wraz z Mohini siedziały na ganku domu.Rozmawiały,chcąc lepiej się poznać
-A wiec przejechałaś 12 godzin,aby chodzić akurat do tego akademika? -Caroline zadała pytanie ,lekko się uśmiechając
-Mam do niego sentyment...tutaj niegdyś pracowała moja babcia...była dyrektorką,ale pewnego razu rzuciła wszystko ,zostawiając tylko głupi list...Oświadczyła,że ma wszystkiego dość i wyjeżdża...Szukano jej,ale bez skutku...
-I niech zgadnę...przebojowa Mo,nie przyjechała tutaj TYLKO studiować,ale rozwiązać zagadkę ?
-Mniej więcej -Mohini upiła łyk herbaty -Babcia była jedyną kobietą w rodzinie,która pracowała...wiesz, jakie mamy zasady...i dlatego do końca była panną...Po drodze wdawała się w romanse,ale nigdy się nie angażowała...Ciężko było,jak tak nagle zniknęła,a ja mam zamiar ją odnaleźć ...
-Ty,chociaż masz szansę ją zobaczyć...Moja umarła,a była wspaniałą osobą...jedyną,która mnie akceptowała -Blondynka zamyśliła się,po chwili wstała -Dobra,idę do pokoju...Do jutra Mo
-Do jutra -odpowiedziała ciemnowłosa dziewczyna i po chwili sama wstała,zabierając pusty kubek do środka domu.

Katherine weszła do mieszkania i trzaskając drzwiami obudziła śpiącą już siostrę.
-Jesteś wreszcie - Elena stanęła na przeciwko bliźniaczki i wzrokiem pełnym skupienia spoglądała na nią.
-Przecież widać,że jestem...głupie stwierdzenie
-Spotkałam Twojego przyjaciela ...
-Jakiego zaś przyjaciela? Gadaj do rzeczy,bo nie mam czasu - Kath zmarszczyła czoło i kpiącą miną,czekała na odpowiedź
-Damona,o ile się nie mylę ..-Elena zauważyła,że mina jej siostry nagle zrzedła.
-Co chciał?
-Nie wiem... Gadał jakieś głupoty o życiu...no,ale w sumie to uratował mnie przed takim kolesiem...wogóle dziwni ludzie..
-No to mi nowiny powiedziałaś,serio ! Rozmowa z tobą jest niczym rozmowa z lustrem... nudna i niczego nie wnosząca do życia.Strata czasu ! Dobranoc...-Nastolatka zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
Katherine położyła się na łóżku i wyciągnęła swój tablet,w którym zaczęła szukam informacji o Damonie.Właściwie nic ciekawego się nie ukazało,oprócz artykułu pt. ,,Krwawa zbrodnia na poddaszu ''.Kiedy chciała doczytać szczegóły,wyskoczył komunikat z niedostępnością tej treści dla osób trzecich.Brunetka głośno przełknęła ślinę i zaczęła wertować dalej,z nadzieją,że coś ciekawego znajdzie.

-Marcin błagam wyjdź już ! Marcin! -Kasia uderzała pięścią w drzwi łazienki,chcąc zmusić przyjaciela do wyjścia z niej. - Spóźnię  się do pracy przez ciebie! Jest już 7 : 30 ,a ja na 8 muszę być gotowa!
-Spokojnie ..- Młodzieniec z charakterystycznym dla siebie uśmieszkiem opuścił pomieszczenie - I po co te nerwy?
-Po jajco!!! - Brunetka ominęła chłopaka i szybkim krokiem weszła do łazienki
- Jak coś to ja chcę na twardo ! -Marcin zaśmiał się i powędrował w stronę salonu,gdzie włączył telewizor.
15 minut później Kasia stanęła nad ,leżącym na sofie, brunetem i z uśmiechem na twarzy oznajmiła
-Podwieziesz mnie do pracy...
-Niech pomyślę...hmmm...nie.
-Przecież i tak jedziesz na uczelnie..
-Zaraz,to jaki jest dzisiaj dzień ?
-Piątek ?
-Cholera jasna! Myślałem ,że sobota ! - Chodakowski ( Marcin) zerwał się jak oparzony z kanapy i pobiegł do swojego pokoju.
-Nie myśl więcej - Dziewczyna zaśmiała się z ironią  i powoli poszła w kierunku współlokatora.

Mohini i Caroline szły właśnie na Uniwersytet,przy czym gawędziły.W oddali zauważyły przystojnego bruneta,który spoglądnął na nie i uwodzicielsko się uśmiechnął
-Niezły,nie?! -Blondynka szturchnęła Mo w ramię i zaczęła się śmiać
-Nie wiem...nie znam go...wygląda na durnia! -Brunetka także zaśmiała się ,jednak spoważniała kiedy zdała sobie sprawę,że tajemniczy chłopak jest coraz bliżej nich - On tu idzie...
-No i? Nie zje cię ..chyba ...
-Ha-ha-ha ..ja się zwijam  ,nie mam ochoty na wysłuchiwanie durnych tekścików jakiegoś podrywacza
-Jak tam chcesz..to do zobaczenia na zajęciach..
Mohini wędrowała w stronę szkoły,nagle poczuła wibracje w kieszeni i wyjęła swój telefon.Miała nieodebrane połączenia od tajemniczego Emrah'a...

Ostatni rozdział pisałam tutaj w kwietniu...Przepraszam ,ale chyba trochę ''poddałam się'' i zwątpiłam,że moje gryzmoły mogą się komuś podobać...A tu,wczoraj wchodzę i taka niespodzianka.Miłe komentarze,za które pięknie dziękuję <3 Dodały mi one ''powera'' :D 
Obiecuję.że teraz nn będę dodawać systematycznie  <3
W następnych rozdziałach akcja trochę się rozwinie :) Bo jak na razie,to usnąć można :D hahha :D
I tak,jak kiedyś wspominałam,ja czytam wszystkie blogi ,które reklamujecie np. w komentarzach,ale po prostu z braku czasu nie komentuję :) Teraz są wakacje,więc spodziewajcie się ode mnie mega,długich pochwał <3 hahha :* 
Film,jaki polecam to ,,Oświadczyny po irlandzku''.Jest to cudna komedia romantyczna,niby banalna,ale zarazem cudowna...Łąpcie link http://zalukaj.tv/zalukaj-film/6580/oswiadczyny_po_irlandzku_leap_year_2010_.html
Jeszcze raz,dziękuję Wam za miłe komentarze :**

niedziela, 28 kwietnia 2013

3 rozdział


Nawet nie zauważyły,jak za nimi pojawili się młodzi,atrakcyjni, ,,nieco pijani'' i niezbyt uprzejmi studenci płci przeciwnej.Dziewczyny od razu chciały pójść w innym kierunku,aby ominąć ,,spotkanie'' z chłopakami.Jednak Ci,natarczywie wołali je i szybko podążali za nimi.Kasia usłyszała znajomy głos:
-O niee-wyburknęła i stanowczo obróciła się,patrząc na gromadkę
-Co jest?-Caroline chwyciła koleżankę za ramię
-Nic,wy idźcie,ja muszę przywołać do pionu...Marcina-Akurat w tym momencie wypatrzyła go-Do jutra dziewczyny-Brunetka pożegnała się i odważnie wkroczyła w pijane towarzystwo
-Ooo,Kasiulka,kochana-Marcin ledwo trzymał się na nogach.Chwiał się,a jego ,,głupawa'' mina,dopełniała zachowanie,jakiego Kasia nie cierpiała.
-Weź się lepiej zamknij-dziewczyna była bardzo wkurzona.Teraz,jej jedynym celem było zaprowadzenie Marcina do mieszkania,które wraz z nią wynajmował.Wiedziała,do jakich szalonych rzeczy jest zdolny jej współlokator
-Kochanie,tylko grzeczniej,tak? Grzeczniej proszę,my tu tylko bawimy się,tylko zabawa,tak?Kasiu,a może pobawimy się razem?-Gadka bruneta była bez sensu.Kasia nawet nie skomentowała jego wypowiedzi,tylko chwyciła go pod ramię i jakimś cudem zmusiła do ,,posłusznego spaceru'' do domu.
Elena,Caroline i Mohini obserwowały całą sytuację zza muru szkoły.Były rozbawione,tym,że tak drobna osoba,jak Kasia może zdyscyplinować chłopaka,z około metr dziewiędziesiąt i tak umięśnionego
-Ta to wie,jak sobie radzić-Caroline po raz kolejny wybuchnęła śmiechem,jednak opanowała się po zobaczeniu smutnej miny Mo.
-Co jest?-Elena delikatnie pogłaskała Mohini po ramieniu i uśmiechnęła się
-Po prostu,nie mam gdzie spędzić nocy
-Mam duży dom,mieszkam sama,a potrzebne mi towarzystwo,co ty na to?-Caroline mieszkała z babcią,odkąd pobadła w konflikt z własną matką.Jednak,rok temu jej babcia zmarła i to ona odziedziczyła ogromny dom, z dwunastoma pokojami,pięcioma łazienkami,dwoma jadalniami i jedną ogromną kuchnią.
-Serio? To tylko na jedną noc,dziękuję! -Mo skakała z radości,a potem wyściskała blondynkę
-Jeżeli chciałabyś,to możesz wynajmować u mnie pokój...warunki na pewno lepsze niż w akademiku...
-A cenowo?
-Dogadamy się...Elena,to my spadamy,do jutra-Caroline pocałowała przyjaciółkę w policzek,to samo uczyniła Mohini i obydwie zniknęły z pola widzenia Eleny.
Katherine siedziała ,na jednym z murków,gdzie niegdyś było to jej ulubione miejsce.Siedziała i piła piwo z puszki.Co chwilę spoglądała na komórkę,tak jakby oczekiwała jakiegoś  telefonu
-Jej,nie boisz się tu być tak sama?-Przed oczami Katherine ukazała się dziewczyna,o smukłej sylwetce,brązowych,lekko pofalowanych włosach ,ubrana dość specyficznie.
-A ty,nie boisz się?-Odpowiedziała Katherine,popijając łyk piwa
-No co ty...To mój dom,moje klimaty,mój świat
-Jesteś na haju? Masz trawkę?-Katherine nie ukrywała rozbawienia.Po raz pierwszy spotkała ,,taką'' osobę
-Nie i nawet trzeźwa jestem...ale przyzwyczaiłam się,że ludzie uważają mnie za szurniętą
-Bo niby nie jesteś?
-No nie jestem! Po prostu jestem inna,mam na imię Hayley,a ty? Zaraz,zaraz,ja cię kojarzę,czekaj ,kurde,zapomniałam jak cię zwą...
-Zimna suka-odburknęła Kath i przewróciła oczami
-Właśnie! Ups,to niezbyt miłe,przepraszam.To jak masz,tak na prawdę na imię?
-Katherine,ale mów mi Kath-Brunetka po raz kolehny upiła łyk piwa
-Jakiś problem masz?
-Niby czemu?
-Noc,garaże,dziewczyna,alkohol,to chyba nie tak wygląda szczęśliwa nastolatka,co?-Hayley uwielbiała mówić,można to nazwać jej hobby.Jednak potrafiła prowadzić rozmowę,tak,że nawet  zamknięta w sobie osoba,jak Kath,wygadała jej się ze swoich problemów
-Masz rację,nie tak wygląda szczęśliwa nastolatka.Tyle,że ja już dawno przekroczyłam emocjonalnie,etap nastolatki.A teraz,to znów wraca...
-Co wraca?-zapytała Hayley.Kath zdała sobie sprawę,że o mały włos,a już wygadałaby się nowo poznanej dziewczynie
-Nic,jestem pod wpływem alkoholu i bredzę
-Człowiek pijany,mówi tylko prawdę,na którą, na trzeźwo,nigdy by się nie zdecydował
-Słuchaj,albo jesteś filozofem,albo nieudanym psychologiem...nara
-Albo dziewczyną,której o mały włos nie wyjawiłaś jakiegoś wielkiego sekretu! Do zobaczenia,Kath-Hayley otwarła swój garaż i weszła do środka
-Do zobaczenia? Jak coś to w piekle...-Szepnęła,sama do siebie Katherine i ruszyła  do  domu
Tymczasem Elena wracała na skróty do domu.Właśnie mijała tory,w środku lasu.Dziewczyna nie znosiła tego miejsca,zawsze,kiedy tędy szła jej serce biło szybciej.Elena podeszła do drewnianego krzyża,zawieszonego na ogromnym dębie i położyła pod drzewem ogromny słonecznik:
-Tato,mam ci tyle do powiedzenia.Mimo,że byłam tu przedwczoraj ,to tyle się zmieniło.Oficjalnie,zostałam studentką prawa,poznałam Kasię i Mohini,obydwie przesympatyczne brunetki.Caroline,jak zwykle mnie wspiera i to bardzo.Pewnie chciałbyś usłyszeć,co u Kath,tyle,że ja sama nie wiem.Ostatnio,nawet jest dla mnie,jako tako,ale to nie jest ta sama siostra,bliźniaczka,jaką kochałam.Jest mi zupełnie obca...Tatku,muszę lecieć,odwiedzę Cię za niedługo.Aa i przyniosłam Ci twoje ulubione ,słoneczniki
-Dla niego,to chyba raczej chryzantemy ? -Chłopak,o lekko kręconych włosach coraz bardziej zbliżał się do Eleny.Dziewczyna,zaczęła delikatnie odsuwać się od miejsca,na którym przed chwilą siedziała
-Kto ty?-Brunetka głośno przełknęła ślinę
-K-l-a-u-s ,miło mi,panna Katherine jak mniemam? -Młody mężczyzna stał twarzą twarz z Eleną i jego wyraz twarzy,nie wskazywał,na to,że przybył z pokojową misją.

Przepraszam,że tak długo nie pisałam,ale miałam kompletny brak weny.Jednak Wasze komentarze tak mnie zmobilizowały,że ten rozdział sam się pisał (ale,czy udolnie,czy nieudolnie,to już inna sprawa)
Na dziś polecam horror ,,Sierota''   http://www.kinomaniak.tv/film/Sierota/5723 Nie będę,komentować,czy jest straszny,czy też nie,bo ja większość horrorów oglądam z misiem na twarzy ;p
Następny rozdział,niebawem :)
Ps.W komentarzach proszę piszcie mi info o nowych rozdziałach na Waszych blogach,bo każdy z czytam,ale rzadko komentuję z powodu lenistwa do zalogowania się na bloggerze :D
Pozdrawiam :)


niedziela, 14 kwietnia 2013

2 rozdział


Elena wraz z Caroline właśnie pomagały Kasi sprzątać.Znajdowały się już na ostatnim,czyli  na 4 piętrze Uniwersytetu,w między czasie zdążyły się wzajemnie poznać.Kasia okazała się sympatyczną dziewczyną,która niestety tkwi w znajomości,która nie jest taka,jaką ona by sobie wymarzyła:
-Serio,sądzisz,że on nic,ten tego?-Caroline wyróżniała się tym,iż nigdy nie należała do osób ,owijających w bawełnę,ale kiedy sytuacja wymagała specjalnego zachowania potrafiła być delikatna i wyrozumiała.W tym przypadku,była dość wyluzowana i bezpośrednia.
-Caroline-Elena pomachała głową w geście,że powinna być bardziej czuła w stosunku do nowo poznanej koleżanki
-Czasem wydaje mi się,że on boi się spróbować,żeby mnie nie skrzywdzić.Głupie,no nie?-Kasia głośno westchnęła i wróciła do mycia ścian.
-Może to szacunek,względem ciebie.Mówiłaś,że będzie tu studiował?-Oznajmiła,przyjaznym i pełnym ciepła,głosem ,Elena
-Tak,ale  marketing i zarządzanie-Kasia spoglądnęła w stronę dziewczyn i delikatnie się uśmiechnęła.Zauważyła,że Elena i Caroline wymieniły między sobą niepokojące spojrzenie-Coś nie tak?
-Będzie studiował z Katheriną-burknęła dość niewyraźnie i obojętnie, Caroline
-Z kim?-dopytywała Kasia,chcąc poznać przyczynę,nagłej zmiany humoru u obydwu dziewczyn
-Z moją siostrą.A ona jest troszkę inna,niż ja.Jest towarzyska,atrakcyjna i bardzo uwodzicielska...-Odpowiedziała Elena z nutą żalu w głosie i kątem oka zerknęła na oszołomioną Kasię
-Nadal nie rozumiem.Sugerujecie ,że ona odbije mi Marcina?
-Kasiu,Kath niestety taka jest.To dziewczyna pozbawiona wszelkich uczuć i zasad.-Wykrzyknęła dość wyraźnie,Caroline myjąc schody .Na jej słowa Elena tylko skinęła i pełna żalu i smutku,próbowała wymusić uśmiech.-No ja skończyłam,tu już sprzątać,a wy?
-Ja też-Oznajmiła Kasia wycierając ręce
-Ja też,a tam nie sprzątamy?-Elena wskazała palcem na kładkę,która prowadziła na strych
-Tam,nikt nie wchodzi,w szkole nawet nikt nie posiada klucza.A wogólę jak starałam się tu o pracę,to dyrektor,chyba z trzy razy podkreślił,że pod żadnym pozorem nie można tam wchodzić-odpowiedziała Kasia
-Dziwne-oświadczyła,zamyślona Caroline
-Pewnie krążą tam duchy i otwierając wrota , rozpętam piekło na ziemi -wypowiedziała,rozbawiona Kasia ,na co wszystkie wybuchnęły śmiechem
Tymczasem u Katherine:
-Zdrówko,za nasz wspaniały rocznik-Marcin wzniósł toast i wszyscy znajdujący się wokół niego upili kieliszek wódki.Po chwili zaczęli ze sobą gawędzić.Tylko Katherine,nie miała chęci opowiadać,czegoś o sobie.
Wstała więc i wyszła na taras pub'u.Oddaliła się i kiedy znalazła odpowiednie,w miarę ciche miejsce,przystanęła ,siadając na pniu,przewróconego drzewa.Poczuła za sobą czyjś oddech i woń męskich perfum.Z racji tego,że należała do osób odważnych,spojrzała za siebie
-To ty-Kath odsapnęła z ulgą i odwrócił głowę do tej samej pozycji ,co wcześniej-Czego chcesz,Damon,tak?
-Tak,Katherine
-Skąd wiesz,że tak mam na imię? Z tego co pamiętam,nie przedstawiałam ci się-odparła oschle,wstała i skierowała się  w stronę  pub'a.
-Wiem i już,zresztą kochanie - Chłopak popatrzył,swymi błękitnymi oczami na Kath i odezwał się po raz kolejny - mam informację,która może cię zainteresować
-Słuchaj, skarbie,nie mam ochoty na jakieś gierki.Masz ochotę się zabawić,po prostu powiedz-Brunetka nadgryzła dolną wargę i uwodzicielskim spojrzeniem śledziła każdy ruch Damon'a
-Tym razem sprawa jest bardziej dogłębna.Susan ,bardzo fajna dziewczynka,serio,baaardzo fajna
-Susan?
-Blondynka,zielone oczy,około metr dziesięć ,kojarzysz? -Oczy Katherine zaszkliły się i po policzku zaczęła spływać łza,którą szybko wytarła
-A więc czego chcesz,Damonie?
-Tylko się dogadać,kochanie,tylko się do-ga-dać -Cmoknął studentkę w policzek i oddalił się w głąb lasu.

Elena,Caroline i Kasia właśnie opuszczały szkołę.Trochę im upłynęło zanim się przebrały i ogólnie przygotowały uniwersytet do jutrzejszych zajęć.Dziewczyny czuły się świetnie w własnym towarzystwie i nie brakowało im tematów do rozmów.Plotkując,zauważyły dziwną sytuację kilka metrów od nich,albowiem z czarnego samochodu wysiadała śliczna,czarnowłosa dziewczyna,ubrana w spódnicę do kostek,bluzkę i marynarkę.Jednak główną uwagę ,zwracała jej chusta,znajdująca się na głowie i w pewnym stopniu zasłaniająca twarz.Z auta słychać było dojrzały,męski głos.Po chwili dziewczyna wraz z walizkami podążyła w kierunku Akademii.
-Przepraszam,wiecie może gdzie jest wejście do Uniwersytetu ,,Law & Beauty''?Jestem studentką i dziś miałam odebrać klucz do pokoju w akademiku-czarnowłosa przyjaznym głosem zadawała pytania,kierując wzrok na wszystkie dziewczyny
-Teraz już jest zamknięte.Studenci odbierali klucze do godziny 12.00-odpowiedziała Kasia
-Ojj,no to nie za fajnie.Noc chyba spędzę tu na ławce.Poza tym jestem Mohini-Dziewczyna podała rękę Kasi,Caroline i Elenie i przysiadła na jednej z walizek.Każda z nastolatek przedstawiła jej się.Nawet nie zauważyły,jak za nimi pojawili się młodzi,atrakcyjni, ,,nieco pijani'' i niezbyt uprzejmi studenci płci przeciwnej.

Postanowiłam,iż rozdziały będę dodawać,co każdą niedzielę.Bo ogólnie brakuje mi czasu na wszystko,ale to chyba jak większości młodym ludziom ;p ;D Co sądzicie o tym rozdziale? Ciut lepszy od tamtego? Starałam się ,ale chyba zawsze może być lepiej.Ale praktyka czyni mistrza i , i tak czuję,że piszę lepiej,niż np. rok temu. :) 
Na wolny czas,polecam film ,,Piękna i teczka'' -oto link http://zalukaj.tv/zalukaj-film/8030/piekna_i_teczka_beauty_and_the_briefcase_2010_.html . Film luźny,nie wymagający jakiegoś skupienia :)
Aha, i bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem.Do wszelkich uzasadnionych uwag,starałam się odnieść i poprawić je w tym rozdziale :) Jeżeli ktoś ma pomysł na zamienne określenie Kath,niż ,,zimna suka',bez wulgaryzmów,ale ,,mocne'',jak ona sama,to byłabym wdzięczna.
To na tyle,kolorowych snów <3


sobota, 6 kwietnia 2013

1 rozdział


,,Ja,Ty,My.My na zawsze w świecie zła i okrucieństwa.Ten świat zwą Ziemią''
-Dokładnie-cicho westchnęła Elena i odłożyła książkę na półkę.Mimo tak,wczesnej godziny,4 rano,dziewczyna nie potrafiła zasnąć.Za 6 godzin zaczyna kolejny rozdział w swoim życiu,rozpoczyna studia prawnicze.Skąd taki kierunek? To bardzo proste,Elena od zawsze była strażniczką prawa,bardzo chętnie angażowała się w pomoc poszkodowanym i dlatego wybrała ten,a nie inny zawód.Na dodatek jest bardzo mądrą osobą,oczytaną i niezwykle opanowaną.Dziewczyna kierowała się także tym,że jej ojciec był bardzo szanowanym sędzią,który poświęcił własne imię i bezpieczeństwo w walce z mafią.Nastolatka ma w nim autorytet i mimo,iż odszedł odczuwa,że wspiera ją .
Elena wstała z łóżka i powędrowała do łazienki.Odkręciła kurek z wodą i patrzyła na lejącą się wodę.Po chwili przemyła twarz i nałożyła na powierzchnię skóry krem nawilżający.Wychodząc z łazienki powędrowała w stronę swojej malutkiej,ale jakże uroczej szafy.Przyszykowała sobie zestaw ubrań na dzisiejszy dzień.Po raz kolejny sięgnęła po książkę,siadając na łóżku i unosząc się w świeci wyobraźni i ludzkiej fantazji.
Nawet nie spostrzegła się,a już dochodziła godzina 8.Nastolatka ubrała się i przed lustrem zrobiła sobie lekki makijaż.Włosy rozpuściła gładząc je prostownicą w celu osiągnięcia ich całkowicie prostych.Do skórzanej torby zapakowała jeden zeszyt i swój szczęśliwy długopis.

Tymczasem u Katherine
-Wiesz,że muszę iść -Kath uwodzicielsko rozmawiała,przez telefon - Ohh Math.,jesteś uroczy.Jak to nie jesteś Math?Edward?Właśnie Edward,ostatnio jestem taka zaganiana.Hallo?Hallo?-Nastoletnia piękność odłożyła telefon i wzruszyła ramionami
-Co za różnica Math,czy Edward,wielkie mi hallo,a ten już się obraża.-burknęła sama do siebie traktując swoje włosy lokówką.
Na koniec musnęła swoje usta bordową szminką i zapięła ostatni guzik w  płaszczu.
-Katherine,wyglądasz zabójczo-Oznajmiła sama do siebie,puszczając oczko.Wyszła z pokoju i zapukała do pomieszczenia,w którym przebywała jej siostra
-Masz 10 sekund,inaczej jadę sama-wykrzyczała w stronę Eleny,na co ta tylko skinęła,zabrała torbę i obydwie opuściły dom.
-Czy ty zawsze musisz być tak cholernie cicha?-Po raz kolejny ,,Zimna suka'' odezwała się do bliźniaczki,a ta milczała-Jaaaak chcesz...Jakby coś,w szkole się nie znamy.
-Wyglądamy identycznie,sądzisz,że nie zorientują się,iż mamy coś wspólnego?-Cicho oznajmiła Elena
-Iż,iż,iż.Nienawidzę tego słowa.Po pierwsze,ja wyglądam bosko,a ty -popatrzyła z pogardą na prostowłosą
krewną-A po drugie to może i jesteśmy bliźniaczkami,ale łączą nas tylko geny,nic więcej,bejbe.
-Jak chcesz-dorzuciła obojętnie Elena i odwróciła głowę.
Dziewczyny po około 15 minutach były na miejscu.Uniwersytet ,,Law and beauty'' z wyglądu przypominał stare zimne mury.Koło budynku rósł ogromny dąb,który dopracowywał dość przerażający klimat.
Z samochodu jako pierwsza wyszła Kath,zamykając auto,po opuszczeniu go przez Elenę.
Katherine powędrowała pewnie przed siebie zostawiając w tyle swoją siostrę.Weszła do budynku i rozejrzała się dookoła
-Łał...ale tu beznadziejnie
-Zgadzam się -zza Kath pojawił się przystojny facet o błękitnych oczach-Wiesz,ale to nie oznacza,że musi być nudno
-Przepraszam,ale nie rozmawiam z obcymi -Nastolatka próbowała naśladować głos małej dziewczynki.Lekko przegryzła wargę
-Jestem Damon.Damon Salvatore - szepnął jej do ucha i podążył w stronę wyjścia
-O kurde,sam sex - Znowu oznajmiła sama do siebie śmiejąc się cieniutko i pokierowała się w stronę sali,w której odbywały się zajęcia z ekonomii.
Tymczasem Elena z dokładnością oglądała budynek od zewnątrz.Zawsze pasjonowała ją przedwojenna architektura.
-Liczysz cegły? -zapytał miły,żeński głos
-O,Caroline -Elena przytulia przyjaciółkę i uśmiechnęła się od ucha do ucha-Wiesz,nie chciałam tam wchodzić bez ciebie,trochę się boję...
-Ojej -Caro,poklepała brunetkę po ramieniu-Chodź,niech Uniwersytet pozna najlepsze przyszłe prawniczki pod słońcem-Obydwie wybuchnęły śmiechem i ochoczo powędrowały w stronę ,,Law and beauty''.
-Przepraszamy,czy wie pani gdzie jest sala nr. 309-Zapytała Caroline,pierwszą napotkaną konserwator powierzchni płaskich.
-Aa,nowe studentki,musicie iść na pierwsze piętro no i w lewo.I jaka tam ze mnie pani,jestem Kasia-promienista twarz,delikatne rysy,brązowe włosy i drobniutka postawa wogóle nie pasowały do osoby pracującej przy mopie
-Elena,a to jest Caroline-Nastolatka uśmiechnęła się do Kasi i niepewnie spojrzała na wiadro z wodą
-Jestem po studiach dziennikarskich,ale,że nie jestem nadziana i nie potrafię znaleźć pracy w zawodzie dorabiam tu.W końcu żadna praca nie hańbi-Brunetka lekko się uśmiechnęła i zabrała się za mycie podłogi
-Dziś nasze zajęcia trwają tylko godzinę,góra dwie,a potem ci pomożemy-zaproponowała radosna Caroline ,kątem oka patrząc na Elenę,która,widać było pryskała energią
-No co wy,nie trzeba
-Trzeba trzeba-rzuciła blondynka z przyjaciółką i ruszyły na wykład.
Katherine była na zajęciach strasznie się nudząc.Obok niej siedział jakiś kujon,wszystko dokładnie notując.
-Przepraszam za spóźnienie,ale kolega musiał do ubikacji-oznajmił wchodzący do sali jeden z dwóch młodzieńców.Cała sala wybuchnęła śmiechem,tylko ,,zimna suka'' pokiwała głową,dając znak,że ,,kawał'' był żałosny
-Wolne?-Zapytał jeden z przystojniaków
-Jak dla kogo -odpowiedziała brunetka nawet nie spoglądając na chłopaka.W ułamku sekundy zdała sobie sprawę,że gorzej niż siedzieć koło kujona być nie może,więc skinęła głową-siadaj
-Scott jestem
-Very interesting-burknęła lekceważąco przeciągając się w ławce : A ja jestem
-Zimna suka-dogryzł jej lekko rozbawiony chłopak
-Po prostu Kath,okej?
-Oookej-dorzucił śpiewająco i uśmiechnął się ,ukazując białe ząbki.


Rozdział nudny jak flaki z olejem ,ale akcja z rozdziału na rozdział będzie nabierać tempa.Będzie miłość,zdrada,tajemnica,fałszywa znajoma i wiele,wiele więcej.No więc zapraszam :)
A tak na weekend polecam obejrzenie filmu ,,Fighter:Kochaj i walcz''.Film starawy,ale jary ,hahh :) http://www.seans-online.pl/filmy_online/fighter-kochaj-i-walcz--fighter-2007-lektor-pl-12297.html

No i zachęcam do komentowania bloga.Każda opinia jest dla mnie bardzo ważna i zła i dobra :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Bohaterowie

Elena - Można powiedzieć zwyczajna nastolatka.A więc zwyczajna nastolatka, powoli wykańczająca się psychicznie.Studiuje prawo na Uniwersytecie ,,Law and Beauty''.Jest zamknięta w sobie,cicha,skromna,a zarówno bardzo miła dla każdego,bezbronna,ambitna i pragnąca szczerej ... przyjaźni,miłości...Jej jedyną przyjaciółką jest Caroline,jednak za jakiś czas jej zaprzyjaźnione osobowości znacząco się powiększą.Ma siostrę bliźniaczkę, ,,trochę'' inną niż ona sama.




Katherine - Siostra Eleny.Nazywają ją ,,zimna suka'' lub po prostu Kath.Jest to nastolatka,która wie czego chce i uparcie dąży do celu.Również zaczyna studia na Uniwersytecie ,,Law and Beauty'',jednak jej kierunek to marketing i zarządzanie.Pasją Katherine jest modeling i to z nim wiąże życiowe plany.Jest szczera do bólu w kwestii krytykowania,w innych sprawach,często kłamie.Ma masę znajomych,ale nie posiada zbyt wielu przyjaciół .Jest zdolna do wielu rzeczy,udowadnia,że mogłaby ,,pozbyć'' się bliźniaczki dla własnego kaprysu,bo ,,Cel uświęca środki'',nieprawdaż?





















Caroline - Młoda,atrakcyjna,przemiła blondynka.Przyjaciółka Eleny,w przeszłości Katherine.Studentka Uniwersytetu ,,Law and Beauty'', na pierwszym roku prawa.



Hayley - Jest to ,,muzykalna dusza''.Wyróżnia się własnym stylem.Jako jedyna ,,kumpluje się'' z Kath.Również dorabia jako modelka,nie studiuje,bo jeszcze nie zdołała wybrać tego,czym pragnie zajmować się w przyszłości.




Kasia - Jest nieco starsza od reszty dziewczyn.Skończyła dziennikarstwo,jednak nie może znaleźć pracy w zawodzie,dlatego sprząta na Uniwersytecie ,,Law and Beauty''.Jest uczynna,delikatna i beznadziejnie zakochana.




Mohini - Przyjaciele nazywają ją Mo.Studiuje prawo na Uniwersytecie ,,Law and Beauty''.Jest to młoda kobieta z muzułmańskiej rodziny,gdzie panują nieco inne zasady.Mohini nie można określić jako ,,prawdziwa osobowość''.Potrafi doskonale się kamuflować,cokolwiek to oznacza,nie jest szczęśliwa.




Damon - Przystojny młodzieniec łamiący serca kobiet.Podobny z charakteru do naszej Katherine,jednak potrafi okazać czułość.Bardzo lubi skupiać na sobie uwagę,słynie z tzw. ,,niewyparzonej gęby''.Nie studiuje,bo uważa to za stratę czasu,jednakże jest inteligentny.





Klaus-Chłopak, ,,nieco'' nienawidzący życia.Zemsta,zemsta,zemsta.-otaczają jego myśli.Nikt dokładnie nie wie czym się zajmuje,ile ma lat.Pewne jest,że nie należy do ,,głupich''.Nie cofa się przed niczym,podobnie jak Damon,ani przed nikim,chociaż...




Scott - Młody,przystojny flirciarz.Studiuje marketing i zarządzanie na Uniwersytecie ,,Law and Beauty'' wraz ze swoim kumplem,Marcinem. Na swojej drodze spotyka ,,kogoś'',kto wzbudza w nim zachwyt.Jednak czy chłopak jest gotowy na stały związek?




Marcin-Lekkoduch.W przeszłości miał za sobą liczną liczbę romansów,z kobietami,nieco starszymi i nadzianymi,obecnie trochę ,,przyhamował''.Przyjaźni się z Kasią,z którą ciągle nie może porozumieć się co,do łączących ich relacji.Również jest studentem marketingu i zarządzania na Uniwersytecie ,,Law and Beauty''.Trenuje boks.











czwartek, 4 kwietnia 2013

Prolog

Kiedy dziewczyna,taka jak ja,bardzo mocno czegoś pragnie,zazwyczaj to się nie spełnia.Liczyć mogę tylko na siebie.Tyle,że nie wiedząc sama,kim jestem , podcinam sobie skrzydła i wtedy okazuje się,że ,,Przyjaźń to jedyna droga do odnalezienia samej siebie''.
Dziewczyna,ambitna,skromna,wrażliwa.Elena.O jasnej cerze młoda kobieta często płacząca w nocy,z powodu nienawiści ze strony własnej siostry.Siostry,bliźniaczki o imieniu Katherine.
Kath,bo tak ją zwą,mimo,iż z wyglądu jest bardzo podobna do siostry,jej charakter jest zupełnie inny.,,Miłość,przyjaźń.Loool nie.Szybkie bzyknięcie,fałszywe koleżeństwo i wio,do przodu''~ motto naszej Katherine.
W życiu,obydwu dziewczyn stają nowe wyzwania i nowe osoby.
Jedne są tak samo zaciekliwe,fałszywe,atrakcyjne jak Kath,a inne skromne,bojaźliwe,milutkie jak El.
Tylko faceci są identyczni...Pozytywnie? Negatywnie? Zobaczycie.
Jedno jest pewne wszystkie dziewczyny,w tym opowiadaniu nie mają łatwego życia.Tak,okres dorastania,pierwsze miłości,rozczarowania,ambitne plany,studia,dorywcza praca,plotki,głupawki,łzy i pewna tajemnica,która znacząco wpłynie na przebieg zdarzeń.Nie martwcie się miastem nie zawładną demony,a nasza paczka ,,przyjaciół'' nie zostanie superbohaterami.A może...
Zapraszam do lektury :)